Yves Rocher

Zastanawiałam się jakiś czas temu nad sposobem zakupu kosmetyków tej firmy. Posiadam kartę stałego klienta, na której zbieram pieczątki, aby dostać prezent za odpowiednio 10 zł, 40 zł lub 70 zł. Dodatkowo raz na kilka miesięcy przychodzi ulotka z dodatkowymi prezentami do zakupu, często jednak tandetne i nieciekawe. Karta upoważnia do zniżek na niektóre produkty, jednak "zielonych kropek" jest już tak dużo, że opcja zakupu pomadki ochronnej 2 zł taniej nie daje wiele satysfakcji. Oglądając stronę internetową zauważyłam, że przy zamówieniu on-line jest o wiele więcej ciekawych prezentów, promocji, a i ceny są trochę niższe. Tak i np kilka tygodni temu, nie dość, że firma zaproponowała rabat 40% na bodajże cały asortyment to jeszcze zrobili darmową dostawę. Zazwyczaj jednak dostawa jest darmowa przy zamówieniu za ok.100 zł. Jako gratis pojawił się już zestaw wyszczuplający, plecak izotermiczny, zestaw kosmetyczek, walizki i wiele innych. Często jest też tak, że przy jednym zamówieniu dostaje się kilka prezentów. A wy z jakiej opcji korzystacie? Kupujecie w sklepie stacjonarnym czy zamawiacie przez internet?


Komentarze

  1. Masz racje ja mam podobne przemyślenia. Prezenty za zakupy to przeważnie rozdaję:D
    Przez internet nie zamawiałam lubię iść do sklepu i kupić. Nie lubię czekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno lepiej jest pójść do sklepu powąchać i mieć od razu, ale z drugiej strony te prezenty i ceny on-line sa bardziej kuszące ;/

      Usuń
    2. a jak tam shoarma? I Diabelska posypka?

      Usuń
    3. diabelskiej posypki jeszcze nie miałam okazji spróbować, shoarma całkiem fajna :D

      Usuń
  2. Odnośnie Twojej magisterki to taka ciekawostka.
    Ja chodziłem do szkoły technicznej i dziewczyny, które ze mną studiowały czasami otwarcie mówiły że cała ta szkoła mało ich obchodzi , przyszły żeby złapać męża magistra inżyniera i wrócić z nim na swoją wieś :-)
    No i większości się to udało.
    A Ty Monisiu wrócisz do domu z magistrem ???
    Bo koniec już bliski .......... hi hi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie wiem sowku w jakich czasach Ty żyłeś kiedy byłeś jeszcze młody, chociaż może powinnam zapytać gdzie, bo takie zachowanie typowe jest dla małych wiosek. Dziwnych miałeś znajomych ;/ Do domu wracać nie zamierzam, ale magistra zrobić muszę. (magister inżynier to nie to samo co magister, takiego chętnie bym do domu zabrała)

      Usuń
  3. A ja przed chwilą znalazłem koło domu kilka wielkich koźlarków.
    Z tymi dziewczynami to trochę podkoloryzowałem ale bardzo dużo w tym prawdy.
    Ja sam nie chciałem wracać do domu i szukałem szczęścia w Polsce :-)
    Dziś inżynier to chyba już niewiele znaczy ....... z tego co wiem to po licencjacie dają.
    A co bedziesz Monika robiła jak nie wrócisz ?

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiem :( może gdzieś pojadę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajne fuchy mają rezydentki biur podróży, zawsze im zazdrościłem

      Usuń
  5. co Ty gadasz? :D ja tego tuszu nienawidzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja go uwielbiam!! :P kupiłam w rossmanowej promocji i jestem zadowolona :)

      Usuń
  6. No , minął już cały tydzień to chyba tubki, słoiczki, buteleczki i pojemniczki są puste. Czas na nowe zakupy !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sowku, jeśli szykujesz dla mnie jakąś miłą paczuszkę to ja chętnie, ale ja w tydzien czasu to nawet połowy nie zużyję.

      Usuń
  7. oj tam, oj tam, jak się będziesz częściej kąpać to zużyjesz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to chyba musiałabym się kąpać 5 razy dziennie

      Usuń
  8. Sztaudynger kiedyś napisał " Myjcie się dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny " - a to był mądry gość !

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałas fraszek Sztaudyngera ? To chyba klasyka " Odrzekła lilia do motyla - nikt się nie patrzy, niech pan zapyla " lub " Trzech starców ujrzawszy Zuzannę w kąpieli , chcieli ją nastraszyć, ale czym .... nie mieli "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzę poważna lektura. zajrzę jak będę miała okazję.

      Usuń
  10. Monikasiu, jak też kiedyś miałam 6 obserwatorów i... cieszyłam się jak dziecko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pomału, powolutku i jeszcze kiedyś cię wyprzedzę :P hehe

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKI ZA KOMENTARZ :)
Będzie mi miło jeśli dodasz mój blog do OBSERWOWANYCH :)