kolejny przedłużony weekend za mną. strasznie dużo wpisów do nadrobienia się zebrało. cieszę się, bo zanim wyjechałam nie było prawie nic do czytania.
ja przybywam z wielką dla mnie nowością, bo oprócz balsamów delikatnie brązujących nigdy nie stosowałam podobnych produktów. tego roku stwierdziłam, że nie będę wyglądać jak umarlak i nadam skórze trochę koloru.
jak przystało na prawdziwego wampira, nigdy nie znosiłam się opalać. nie reaguję dobrze na słońce. jeśli nie wyskoczy mi jakaś wysypka to robię się czerwona, a oparzenia z czasem wcale nie brązowieją a powracają do swojej chorobliwej, czerwonosinej bladości. dodatkowo, słońce wysysa ze mnie energię, po niedługiej ekspozycji czuję się zmęczona, śpiąca i nawet z kapeluszem boli mnie głowa.
z solarium też mam problemy. oparzenia potrafi wywołać 6 minutowa sesja, po której skóra schodzi 2 tygodnie. ewentualnie efektów brak, więc pieniądze wyrzucone w błoto.
w produktach samoopalających bałam się nie tylko plam czy smug, ale też nienaturalnego, pomarańczowego odcienia opalenizny.
długo stałam przy półce w rossmannie, aż w końcu wybór padł na piankę z Bielendy.
długo stałam przy półce w rossmannie, aż w końcu wybór padł na piankę z Bielendy.
producent obiecuje efekt naturalnej opalenizny w krótkim czasie. delikatna formuła lekkiej pianki idealnie rozprowadza się po całym ciele, pozwalając na dokładną i równomierną aplikację, co minimalizuje powstawanie smug, zacieków czy plam. pianka jest wydajna, szybko się wchłania i pielęgnuje skórę.
oczywiście trzeba pamiętać o peelingu ciała przed i dokładnym umyciu dłoni po aplikacji. w trakcie, dłonie bardzo szybko nabierają koloru, dlatego po wysmarowaniu ciała robiłam peeling kawowy i to ratowało sytuację.
ja stosowałam piankę przez 3 dni z rzędu. pierwszego dnia efekt był mało widoczny. trzeciego, miałam już idealną choć delikatną opaleniznę, która całkowicie zmieniła moje ciało, a zwłaszcza nogi.
rzeczywiście, pianka jest lekka i szybko się wchłania, nie pozostawiając widocznych nierówności.
skóra wydawała się nawilżona , a nawet ujędrniona.
zapach z początku jest raczej delikatny, ale po kilku godzinach zamienia się w typowy samoopalający smrodek i to jest największa wada tego produktu.
efekt utrzymał się przez cały wyjazd, czyli 5 dni, równomiernie zmywając się pod prysznicem.
nie zauważyłam też żeby na ubraniach w dniach aplikacji widać było jakieś zabrudzenia.
cena jest dosyć przystępna. za 150 ml zapłaciłam 20.99 zł.
dla zainteresowanych skład:
nie utrwaliłam efektów na swoich nogach, ale w ten weekend postaram się powtórzyć aplikację i na tygodniu dorzucę jakieś fotki^^
edit:
przy kolejnych aplikacjach nie chciało mi się robić peelingu ani depilować nóg (xD) i efekt braku tych zabiegów objawia się w postaci 'opalonych' mieszków włosowych. Najbardziej, o dziwo, widoczny na dekolcie, wyglądam jakbym goliła sobie klatę niczym Brad Pit w filmie Seven..LOL
na szczęście wystarczy delikatny peeling aby bez widocznej utraty opalenizny uratować sytuację.
pierwszego dnia nogi posmarowałam koło południa, drugiego - rano, a trzeciego tuż przed pójściem spać. oczywiście odczekałam minutę aż pianka się wchłonie, wskoczyłam w piżamę i przed zaśnięciem jeszcze powierciłam się pod kołdrą. następnego dnia nie było widać żadnych skutków ubocznych.
i jak się podoba?
dla zainteresowanych skład:
nie utrwaliłam efektów na swoich nogach, ale w ten weekend postaram się powtórzyć aplikację i na tygodniu dorzucę jakieś fotki^^
edit:
przy kolejnych aplikacjach nie chciało mi się robić peelingu ani depilować nóg (xD) i efekt braku tych zabiegów objawia się w postaci 'opalonych' mieszków włosowych. Najbardziej, o dziwo, widoczny na dekolcie, wyglądam jakbym goliła sobie klatę niczym Brad Pit w filmie Seven..LOL
na szczęście wystarczy delikatny peeling aby bez widocznej utraty opalenizny uratować sytuację.
pierwszego dnia nogi posmarowałam koło południa, drugiego - rano, a trzeciego tuż przed pójściem spać. oczywiście odczekałam minutę aż pianka się wchłonie, wskoczyłam w piżamę i przed zaśnięciem jeszcze powierciłam się pod kołdrą. następnego dnia nie było widać żadnych skutków ubocznych.
i jak się podoba?
Ciekawy produkt :) Ja nie bardzo lubię takie formuły, ale na nogi chętnie przetesuje:)
OdpowiedzUsuńObserwuję:)
dzięki za obserwację!^^
UsuńJakoś nie używam takich produktów, kiedyś za to często kupowałam ;)
OdpowiedzUsuńja niestety muszę używać, bo moja skóra bez koloru wygląda niezdrowo;/
UsuńJa czasem używam z Vita Liberata :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała, ale to produkt nie na moją kieszeń niestety;/
UsuńNie używam tego typu produktów
OdpowiedzUsuńpiona:D
Usuńja właśnie zaczęłam. wolę to niż zmażing na słońcu;]
Usuńja wolę być blada;D
Usuńnie używam opalaczy:D
OdpowiedzUsuńwiadomo, że słoneczna opalenizna ładniejsza, ale mi to nie dane;/ nie lubię się czuć jak skwarka na patelni;P
Usuńmnie takie laski spalone na brąz przerażają xd
UsuńSzkoda, że nie pokazałaś jaki efekt uzyskałaś. Słyszałam o nim sporo dobrego i z chęcią go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNo piękny efekt uzyskałaś, taki naturalny :) muszę ją kupić :)
Usuńdzięki :)
UsuńNie miałam jej jeszcze, ale wciąż poszukuje samoopalacza idealnego :) Obserwuje <3
OdpowiedzUsuńdzięki!^^
UsuńMam go w zapasach, mam nadzieję, że dobrze się sprawdzi latem :)
OdpowiedzUsuńdaj znać czy jesteś zadowolona z efektów. ja, póki co, nie żałuję wydanych pieniędzy;]
UsuńPewnie za jakiś czas pojawi się na jej temat wpis na blogu :) W wakacje pianka będzie bardzo przydatna!
UsuńZaciekawiła mnie , bo miałam kiedyś jakaś piankę to była porażka ;/
OdpowiedzUsuńmożna wypróbować, w razie czego długa kąpiel i gruboziarnisty peeling powinny zredukować niezadowalający efekt;]
UsuńOsobiście boję się takich kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńteż się bałam, ale się przełamałam i efekt był w porządku^^
UsuńNie przepadam za kosmetykami brazujacymi.
OdpowiedzUsuńjak się zignoruje ten okropny zapach to można się do nich przekonać, tym bardziej, że są zdrowsze niż tradycyjne opalanie;]
Usuńprodukty vita liberata nie śmierdzą, polecam
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała, ale są za drogie:(
Usuńto prawda, ale świetne
Usuńja ostatnio kupilam podobna innej firmy, nastepnego dnia oddalam :/
OdpowiedzUsuńco poszło nie tak?
Usuńwow efekt na nogach super;D
OdpowiedzUsuń^^ zadowolona jestem!
UsuńBardzo lubię kosmetyki tego typu :) Najlepiej używać jest specjalnej rękawicy :)
OdpowiedzUsuńJuz u kilku dziewczyn czytalam o tej piance - wszystkie, lacznie z toba, byly zadowolone. Chyba w koncu sie skusze, bo tez strasze bladzizna :)
OdpowiedzUsuńWidać efekt, przyda się szczególnie na początek lata :)
OdpowiedzUsuńsuper ma dzialanie
OdpowiedzUsuńMi też się ta pianka sprawdza jestem zadowolona efekt naturalny 💪👌👌
OdpowiedzUsuń