zachciało mi się zmiany na włosach, więc zadzwoniłam do kumpeli, która zawsze mnie ścina. jeszcze nigdy mnie nie zawiodła i chociaż nie skończyła żadnego kursu fryzjerskiego po jej ścięciu wyglądam o wiele lepiej niż po wizycie u "profesjonalistów".
niestety, wczoraj mnie nie zrozumiała i zamiast skrócić z przodu i zostawić długie z tyłu, zrobiła odwrotnie :D. mimo to, efekt końcowy jest fajny, tym bardziej, że ścięcie optycznie zagęściło moje rzadkie włosy. ogólnie jestem zadowolona, ale z uwagi na fakt, że nastawiłam się na coś innego, potrzebuję dodatkowej zmiany.
dziś, w osiedlowym sklepiku kupiłam zieloną kredę do farbowania. nałożyłam ją na zwilżone włosy i podwinęłam lokówką.
kreda strasznie plącze włosy, a szczotkowanie wyczesuje kolor, więc ostatecznie nie jest zbyt intensywny, ale jednak widoczny. gdybym założyła białą bluzkę jestem pewna, że zafarbowałaby od końcówek, które nabrały kredowego zapachu. jak nigdy, udało mi się pokręcić włosy, a skręt ten utrzymuje się już 8 godzin!!! do tej pory nie udało mi się uchować loków dłużej niż 60 sekund, więc jest sukces.
jako że nie należę do ludzi, którzy lubią zwracać na siebie uwagę, a kolorowe włosy wzrok przyciągają, raczej nie zdecydowałabym się na trwałe farbowanie, zwłaszcza, że na prostych włosach nie wygląda to już tak fajnie i nie mam już nastu lat :P
o ombre marzę już od dawna, ale nie miałam odwagi (ani kasy) na taki zabieg. blond zdecydowanie mi nie pasuje, wolałabym pójść w odcień miedzi lub rudy. nie wiem czy zwykły rozjaśniacz nałożony na końcówki dałby zadowalający efekt, czy jednak trzeba by było nałożyć kolor. strasznie podoba mi się coś takiego:
a tak teraz wyglądają moje naturalne włosy:
niestety, wczoraj mnie nie zrozumiała i zamiast skrócić z przodu i zostawić długie z tyłu, zrobiła odwrotnie :D. mimo to, efekt końcowy jest fajny, tym bardziej, że ścięcie optycznie zagęściło moje rzadkie włosy. ogólnie jestem zadowolona, ale z uwagi na fakt, że nastawiłam się na coś innego, potrzebuję dodatkowej zmiany.
dziś, w osiedlowym sklepiku kupiłam zieloną kredę do farbowania. nałożyłam ją na zwilżone włosy i podwinęłam lokówką.
kreda strasznie plącze włosy, a szczotkowanie wyczesuje kolor, więc ostatecznie nie jest zbyt intensywny, ale jednak widoczny. gdybym założyła białą bluzkę jestem pewna, że zafarbowałaby od końcówek, które nabrały kredowego zapachu. jak nigdy, udało mi się pokręcić włosy, a skręt ten utrzymuje się już 8 godzin!!! do tej pory nie udało mi się uchować loków dłużej niż 60 sekund, więc jest sukces.
jako że nie należę do ludzi, którzy lubią zwracać na siebie uwagę, a kolorowe włosy wzrok przyciągają, raczej nie zdecydowałabym się na trwałe farbowanie, zwłaszcza, że na prostych włosach nie wygląda to już tak fajnie i nie mam już nastu lat :P
o ombre marzę już od dawna, ale nie miałam odwagi (ani kasy) na taki zabieg. blond zdecydowanie mi nie pasuje, wolałabym pójść w odcień miedzi lub rudy. nie wiem czy zwykły rozjaśniacz nałożony na końcówki dałby zadowalający efekt, czy jednak trzeba by było nałożyć kolor. strasznie podoba mi się coś takiego:
a tak teraz wyglądają moje naturalne włosy:
jak myślicie, minęła już moda na jenner'owe końcówki czy walić to i rób co chcesz?
a może robiłyście ombre w domu i macie jakieś rady?
moda moda i nie ma co moim zdaniem za nią ślepo podążać. Oczywiście inspiracje czerpać jak najbardziej ale tak żeby efekt był korzystny dla samopoczucia:)
OdpowiedzUsuńpopieram czerwoną filiżankę :)
Usuńco racja to racja;]
Usuńmi się to średnio podoba:)
OdpowiedzUsuńa mi ostatnio bardzo^^
UsuńJa na wakacjach rozjaśniaczem zrobiłam ombre i efekt mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńja co lato mam naturalne sombre, ale wolałabym bardziej wyrazisty efekt, więc chyba też się zdecyduję:)
UsuńTwoja fryzura jest rewelacyjna, chciałabym mieć kumpelę z takim talentem fryzjerskim
OdpowiedzUsuńdzięki!:D
UsuńJa postawiłam na lekkie rozświetlenie końcówek i to w naturalny sposób, czyli odżywką w spray'u Klorane :)
OdpowiedzUsuńja się ciągle jednak nie mogę zdecydować co zrobić ze swoimi końcówkami (;_;)
Usuńnigdy mnie takie ombre nie kręciło.
OdpowiedzUsuńa mi się strasznie spodobało, kiedy zobaczyłam moją kumpelę z miodowymi końcówkami. bardzo ją to odmłodziło i rozweseliło twarz, świetnie to wygląda. też tak chcę! tylko się nie mogę zdecydować czy taka morska zieleń czy jednak miodek...
UsuńTaka koleżanka to skarb jak lepiej potrafi zrobić fryz niż w salonie:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie! nigdy nie byłam zadowolona po wizycie u fryzjera, a zawsze jestem po wizycie koleżanki:)
UsuńNie lubię kolorowych końcówek ;) Ale jeśli komuś się podobają, a nie ma na nie mody, to jakie to ma znaczenie? :p
OdpowiedzUsuńno niby żadne ;]
UsuńMasz śliczny kolor :-) :-)
OdpowiedzUsuńojejku, dzięki:D
Usuń