kijowa obsługa mailowa Yves Rocher i urodzinowe zamówienie

Cześć! wpadłam pomarudzić i pochwalić się jednocześnie.

Jakiś czas temu po raz pierwszy skusiłam się na internetowe zamówienie w YR. Dostałam urodzinowy kod na darmowe perfumy i stwierdziłam, że warto. Akurat trafiłam, że była też promocja 2za1, więc kilka produktów zostało podwojonych. Dodatkowo do zamówienia otrzymałam jeszcze 2 gratisy. Całe moje zamówienie prezentowało się tak:


Wybrałam płatność przy odbiorze, ale później stwierdziłam, że nie chce mi się lecieć do bankomatu i wybierać kasę, więc napisałam maila z zapytaniem czy da się zmienić. W odpowiedzi dowiedziałam się, że nie ma takiej możliwości, ewentualnie mogę zamówienie anulować i złożyć je jeszcze raz. Odpisałam, że jeśli będę mogła zamówić te same rzeczy z tymi samymi gratisami to niech anulują, a ja ponownie wszystko zamówię z inna formą płatności. Dziewczyna odpisała, że mojego zamówienia nie ma jeszcze w systemie. Po kilku dniach wysłałam maila ponownie, otrzymałam podobną odpowiedź, że będą monitorować i jak się tylko pojawi, zamówienie zostanie anulowane.

Ponownie weszłam na stronę i spróbowałam użyć tego samego kodu promocyjnego, ale oczywiście się nie dało. Napisałam kolejnego maila z zapytaniem i odpisali mi, że rzeczywiście z kodu można skorzystać tylko raz. Czyli jednak się okazało, że nie będę mogła złożyć tego samego zamówienia z tymi samymi gratisami.. Odpisałam, żeby w tej sytuacji nie odwoływali zamówienia, bo chcę otrzymać te perfumy. W odpowiedzi dostałam tego samego maila co na początku (słowo w słowo), że mojego zamówienia nie ma w systemie. W tej całej żenującej wymianie korespondencji dwukrotnie otrzymałam maila z prośbą o odesłanie danych na które było złożone zamówienie i kiedy je złożyłam. Najśmieszniejsze jest to, że cały czas pisałam tylko z jedną dziewczyną. Niestety trafiłam na jakąś tępą dzidę i chyba robiła mi na złość, bo krew mnie zalewała.

Koniec końców paczkę otrzymałam dokładnie 25 dni po złożeniu zamówienia. Dodam, że na stronie jest informacja, że wysyłają w ciągu 3-7 dni roboczych. To nie koniec niespodzianek. Przy odbiorze okazało się, że do zapłaty jest ok 10zł mniej. Czułam, że czegoś brakuje, chociaż łudziłam się, że to może jakaś zniżka za tak długi czas oczekiwania i debilną obsługę. Po otwarciu pudełka okazało się, że nie ma maseczki. Napisałam kolejnego maila i jednocześnie wiadomość na ich równie beznadziejnym fanpejdżu. Oczywiście bez odpowiedzi. Napisałam więc na stronie 'brzydki' komentarz i dopiero jak ktoś odpisał dostałam odpowiedź, że przepraszają, sprawdzą co się dzieje i odpiszą na pw. Wcześniej jednak dostałam odpowiedź na maila od tej samej tępej dzidy, że na magazynie braki, dlatego produktu nie dostałam i za niego nie zapłaciłam. Na facebooku nadal cisza. Widziałam natomiast dużo postów dziewczyn, które zamiast takich perfum otrzymały koc. HAHA

A czy którąś z was również spotkała taka sytuacja?

Komentarze

  1. wolę stacjonarne sklepy YR choć ostatnio kuszą mnie rosyjskie kosmetyki z skarby syberii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale w stacjonarnych jest drożej i jest mniej prezentów :(

      Usuń
  2. a do czego kobiety używają wodę toaletową ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wpis. Zapraszam do mnie: http://karmazynowabajka.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  4. P.S U mnie wciąż trwa Walentynkowy Konkurs :))) - Serdecznie Zapraszam!
    mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2014/02/walentynkowy-konkurs-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Czas na zmiany i nowy wygląd bloga, te design już sie skończył. Podobnie jest w żywieniu, dlatego zapraszam Was do mnie na stronę dietomat.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKI ZA KOMENTARZ :)
Będzie mi miło jeśli dodasz mój blog do OBSERWOWANYCH :)